Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi chrisEM z miasteczka Skierniewice. Mam przejechane 7831.01 kilometrów w tym 2718.94 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 36418 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy chrisEM.bikestats.pl
  • DST 56.00km
  • Czas 01:37
  • VAVG 34.64km/h
  • VMAX 49.41km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 183 (104%)
  • HRavg 166 ( 94%)
  • Podjazdy 349m
  • Sprzęt ZANNATA by Chaos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosomania ŻTC - ETAP X - oczami trzepaka

Niedziela, 7 lipca 2013 · dodano: 07.07.2013 | Komentarze 0

Towarzycho z ŻTCorganizuje w okolicach Skierniewic rywalizację towarzyską na szosie. Dwie pętle po 26km +4. Na trasie kilka sztajfek. Teren lekko pofalowany. Poza ludźmi związanymi z kolarstwem startuje też kilku trzepaków. Np ja. Wystartowałem 2 raz. Poprzednio większą część trasy ciągnąłem się na czyimś kole.
Tym bardziej tym razem nie widziałem się w tej rywalizacji. Dużo większy wiatr i temp. Już to mogło mnie wykluczyć po pierwszej pętli, a jeszcze czułem trudy wczorajszego spływu kajakowego.
Stawiamy się z Thelim na starcie. Razem z nami jeszcze jeden gość ze Skierniewic. Tuż przed startem dobija Exar i dworuje sobie a to z moich butów, a to ze szczeciny na nogach. Takie tam standardowe uprzejmości rowerowe :)
I mu tu tak śmichy, a peleton ruszył.

Obstawiamy tyły


Tym razem jak lokomotywa. Powoli, ospale. Do pierwszego zakrętu. Za zakrętem pierwszy mały podjazd i peleton podzielony na 3. Theli miał nie cisnąć, ale widzę, że załapał się do pierwszej grupy. Staram się utrzymać w 2, ale za pierwszym pagórkiem, jest drugi, znacznie dłuższy. Puls szaleje. Wiem, że jak odpuszczę to potem sam nie dogonię. Za duży wiatr. Więc cisnę. Uff. terez już chwilę z góry. Jadę w grupie. Widzę że Theli zgubił swoją i jedzie sam. Dociskam i jadę ... na czele swoje grupy. Doganiam Thelego i ciśniemy. Grupka się trzyma. Zmieniamy się z Thelim raz i drugi i ... dospawaliśmy do pierwszej grupy. No jest progres! Niestety przed nami jest Józefatów. A tam 2 hopki a potem długi podjazd. Taki podjazd prawdy. Tam pierwsza grupa nam ucieka. I już jej nie dogonimy. Teraz to trzeba się utrzymać w drugiej. Okazuje się, że nie jest to takie trudne, bo poza może 2 kolesiami to nikt nie kwapi się by dać zmianę.

Bywało i tak ;)


Jeden młody się wyrywał, ale jak jak dał zmianę to szybko odpuszczał i tempo spadało do 26km/h. Chcąc nie chcąc cisnęliśmy z Radziem na zmiany. Czasami jeszcze triathlonista z Rawy wyskoczył i poprawił tempo jazdy.
A jak już prędkość kompletnie siadała to jeszcze ktoś. Reszta cierpliwie z tyłu, lekuchno sobie jechała. Uciec się nie dało. Za słabi jesteśmy.
I tak dojechaliśmy do ostatniej prostej, która pięła się długim podjazdem. I oczywiście, jak to trzepaki, daliśmy się objechać na ostatnich metrach tym co się czaili z tyłu.



Próbowaliśmy jeszcze jakoś docisnąć, ale ja zrobiłem karpia, poczułem ołów w nogach i tyle. (mój gps wykazał 42km/h przed metą, a Radzia watomierz oszalał i podał mu wynik w grubych setkach :) )
Jeszcze na ostatnim metrze, jeden przyczajony śmignął mnie o pół koła.
Nie zauważyłem typa wcześniej.

karpiu na mecie


Ale ogólnie fajnie się jechało. Bomby nie było. Minimum zrobione. Czas poprawiony. Można sobie podziękować. ( Chociaż do chłopaków z szosy to nam sporo brakuje. )



panie kierowniku, ja naprawdę byłem przed nim!


Kategoria Imprezy



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa taprz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]