Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi chrisEM z miasteczka Skierniewice. Mam przejechane 7831.01 kilometrów w tym 2718.94 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy chrisEM.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2011

Dystans całkowity:300.62 km (w terenie 96.00 km; 31.93%)
Czas w ruchu:15:14
Średnia prędkość:19.73 km/h
Maksymalna prędkość:47.50 km/h
Suma podjazdów:1397 m
Maks. tętno maksymalne:207 (118 %)
Maks. tętno średnie:152 (86 %)
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:60.12 km i 3h 02m
Więcej statystyk
  • DST 19.62km
  • Czas 00:50
  • VAVG 23.54km/h
  • VMAX 33.79km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 143 ( 81%)
  • HRavg 122 ( 69%)
  • Podjazdy 61m
  • Sprzęt Xenon
  • Aktywność Jazda na rowerze

krótko lekuchno wczesno noco

Czwartek, 30 czerwca 2011 · dodano: 01.07.2011 | Komentarze 0

z Thelim, po 22. Asfaltowo.




  • DST 39.00km
  • Teren 16.00km
  • Czas 02:30
  • VAVG 15.60km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Xenon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Kampinosie

Niedziela, 26 czerwca 2011 · dodano: 26.06.2011 | Komentarze 0

Czerwonym szlakiem pieszym, przez bagna z jadowitymi komarami wielkości ptaków ;) później przez piachy do Palmir. Jasiek dzielnie dociążał tylne koło więc powoli ale do przodu.


Kategoria dzieciowy


  • DST 45.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:53
  • VAVG 23.89km/h
  • VMAX 35.26km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 179 (102%)
  • HRavg 138 ( 78%)
  • Podjazdy 121m
  • Sprzęt Xenon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocna masakrunia.

Środa, 22 czerwca 2011 · dodano: 23.06.2011 | Komentarze 0

Tyle zostało z naszych planów Nocnej Masakry. Jak zawsze coś wypadło. Mnie wtorkowy rota wirus, Radziu jedzie na Grassora. Bart się wymigał.
Po 2 dniach, które przeżyłem na kilku kromkach suchego chleba i litrze wody, ciut boję się jechać z Radziem, bo jak wytnie to mnie zostawi w tym lesie. :)
22:30 spotykamy się idealnie zsynchronizowanym podejściem pod klatkoską i jedziemy z wolna w stronę Miedniewic. Radziu wybiera polne drogi i lądujemy na wprost niszczejącego młyna na Rawce. A tam taki mały Blair witch, chata spalona, ciemne oczodoły młyna. UUUU nie wiem jak ten Radziu da sobie radę sam w ciemnym lesie na Grassorze ;). Dalej zawijamy na Budy Grabskie i asfaltem dojeżdżamy do drogi bolimowskiej. Przecinamy ją i dalej szutrem jedziemy przez las. Cały czas jest bardzo ciepło. Ponad 20stC. Zwiększamy trochę tempo. Radziowa nowa lampa świeci konkretnie. Jakbym wyłączył swoja to nawet bym nie zauważył różnicy. :) jadę z przodu i korzystam z Radkowego oświetlenia. Nie ma lipy, dobrze świeci. Można zapinać ile noga poda, jak w dzień. Szeter zacny, nie telepie, nie ma tarki a ilość dołów do zaakceptowania. W pewnym momencie Theli pyta
-Gdzie dojedziemy?
-Dojedziemy do PIEKŁA! HA< HA< HA
a w oddali widac błyski ;)
Theli:
- Czy mi się wydawało, czy sie błyska
- Tak, to PIEKŁO się o nas upomina!!!
Po tej krótkiej wymianie zdań w uszach było słychać tylko szum wiatru.
Docisnąłem trochę, noc dodaje mocy.
I raz, dwa wyjechaliśmy w Piaskach przy budowie autostrady.
W Nieborowie zacząłem czuć to dociskanie w lesie.
Wczorajszy wirus dał mi w kość i czułem lekkie zmulenie. Usiadłem Radziowi na kole i główną drogą jechaliśmy do Bełchowa. Tam skręt i opłotkami przez Sierakowice i Mokrą dojechaliśmy do Skierniewic.


Kategoria sponton


  • DST 69.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:54
  • VAVG 23.79km/h
  • VMAX 38.20km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 207 (118%)
  • HRavg 152 ( 86%)
  • Podjazdy 304m
  • Sprzęt Xenon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rancho pod Mszczonowem, czyli pod wiatr i pod wiatr

Sobota, 18 czerwca 2011 · dodano: 23.06.2011 | Komentarze 0

Wybieraliśmy się na przedszkolono-rodzinny wyjazd integracyjny na Ranczo do Badowa pod Mszczonowem.
O 10 gdy stałem już w progu odebrałem niewłaściwy telefon:
-Pacjent będzie o 12
Oznaczało to tyle że
1. nie jadę z rodzinką
2. jak zdążę dojadę
3. dojadę rowerem
O 12:30 wyjechałem ze Skierniewic. Wybrałem asfalt do Huty Zawadzkiej jako wariant najszybszy. Niestety wiatr postanowił mi trochę utrudnić dotarcie i wiał zawzięcie, prawie w pysk. Trochę się umęczyłem, ale świadomość że z tym wiatrem będę wracał jakoś trzymała mnie na trasie. W Hucie przejeżdżam na drugą stronę katowickiej i już w terenie, jadę na azymut. Do Badowa docieram trochę na okrągło. Niestety impreza integracyjna ma się ku końcowi. Po 3 h czas wracać.
Wyjeżdżam z Badowa i nie zgadza mi się kierunek wiatru. Ta łajza zdążyła obrócić się o prawie 180stopni i teraz mam wmordewind! Wracam tą samą trasą i gdy wyjeżdżam na asfatowy odcinek Huta-Skierniewice, wiatr daje mi się mocno we znaki. Nie powinienem był narzekać jadąc w tamtą stronę, bo dopiero teraz jazda jest męcząca. Psycha się męczy, trudno utrzymać prędkość, wodopój szybko wysycha. Wiatrowskaz w Kamionie precyzyjnie i bezlitoście wskazuje kierunek wiatru. Dotoczyłem się do domu. Licznik wskazuje 70km a czuję się jak po 140.




  • DST 128.00km
  • Teren 40.00km
  • Czas 07:07
  • VAVG 17.99km/h
  • VMAX 47.50km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • HRmax 177 (101%)
  • HRavg 141 ( 80%)
  • Podjazdy 911m
  • Sprzęt Xenon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Złoto Dla Zuchwałych - Unisław

Sobota, 4 czerwca 2011 · dodano: 23.06.2011 | Komentarze 0

Track z trasy http://www.everytrail.com/view_trip.php?trip_id=1125382
Mocno zaległy wpis, więc skorzystam ze wspomnień kolegów uzupełnionych moimi trzema groszami. :)
Z relacji Theli'ego
Impreza na orientację w ramach Pucharu Polski w Maratonach na Orientację. Tym razem ma być 170km. Jak się okazuje - będzie sporo mniej.

Na miejsce pojechaliśmy ekipą (Bart, Chris i ja) dzień (a raczej noc) wcześniej. Bez porządnej kolacji (brak czajnika spowodował, że musieliśmy zadowolić się suchą karmą) położyliśmy się dosyć późno spać.
Koledzy z timu zadbali odpowiednio o to, żeby człowiek w nocy nie zmrużył oka ;)
Rano wstajemy 3h przed startem. Dzięki temu jesteśmy wyszykowani i objedzeni jak nigdy. Start na mapie o niewiadomej skali - była to przeskalowana "pięćdziesiątka" a skalę mieliśmy ustalić sobie sami już w trasie :) Wyrysowałem w myślach wariant i przebiegi tras - nie lubię malować pisakiem po mapie (choć tak się powinno robić). Start trochę przymarudzamy.

CDN


Kategoria Imprezy