Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi chrisEM z miasteczka Skierniewice. Mam przejechane 7831.01 kilometrów w tym 2718.94 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy chrisEM.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

zerwałem się z łańcucha

Dystans całkowity:189.98 km (w terenie 80.00 km; 42.11%)
Czas w ruchu:08:08
Średnia prędkość:23.36 km/h
Maksymalna prędkość:53.57 km/h
Suma podjazdów:461 m
Maks. tętno maksymalne:180 (102 %)
Maks. tętno średnie:150 (85 %)
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:47.50 km i 2h 02m
Więcej statystyk
  • DST 58.13km
  • Czas 02:05
  • VAVG 27.90km/h
  • VMAX 53.57km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 177 (101%)
  • HRavg 149 ( 85%)
  • Podjazdy 237m
  • Sprzęt Xenon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na rybkie

Niedziela, 8 lipca 2012 · dodano: 08.07.2012 | Komentarze 7

Myślałem że Niewe coś ciekawego zaplanował na łikend i chciałem się na krzywy ryj podłączyć. Ale to coś ciekawego to miało miejsce tydzień wcześniej. Ale plan pozostał. Pojeździć na rowerze. W końcu dosyć rzadko mam tyle niezobowiązującego wolnego.
Wczoraj rzutem na taśmę udało się kilka kilo wykręcić.
Na dzisiaj plany były ambitniejsze. Od soboty męczyłem w tej kwestii Batmana ;) i Theliego. Niedziela niestety do obiadu wydawała się stracona. Koniec końców po kolejnych podchodach i zapewnianiu o rewelacyjnych warunkach atmosferycznych, Theli pęka i o 16-stej wybieramy się szosą do Fryszerki za Inowłodzem.
Kto ma szosę ten na szosie rządzi. Theli ma, ja nie. Więc na moim 18 kilowym prosiaku staram się utrzymać koło Radzia.
Radziu jedzie w "tlenie" co oznacza, że prędkość tylko czasami spada poniżej 30km/h. Pod jedną z górek dochodzi nawet do 37km/h. Po lekkim błądzeniu w Rawie Maz. gdzie urywamy cichy ogon (tak se myślę, że jak gość podłącza się na koło i jedzie na nim 25km, to po mógłby gębę otworzyć i powiedzieć coś np. cześć lub dzięki, a nie tak na buraka odjechać jakby nigdy nic), więc po tym lekkim pobłądzeniu udaje nam się przejechać rozkopaną katowicką i jechać bardzo fajnym asfaltem przez las Spalski. Gdzieś z przodu burza straszy, ale napieramy w "tlenie". Przed Inowłodzem wyprzedza nas Bart z Sylą. Samochodem :) Spotykamy się na rybce. Letnie (niestety) piwko wchodzi lekko. Szczególnie Radziowi :). Leje się z nas. Dosłownie ciekniemy jak ściśnięte gąbki. Znika 2 piwko i pstrąg. Potem jeszcze relaksacyjne moczenie nóg w Pilicy i powrót...samochodem. Ale ja już kolejnych 60km w "tlenie" raczej nie dał bym rady.
Jako dowód że byliśmy nad Pilicą w Inowłodzu




  • DST 50.52km
  • Teren 40.00km
  • Czas 02:23
  • VAVG 21.20km/h
  • VMAX 36.94km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 180 (102%)
  • HRavg 150 ( 85%)
  • Podjazdy 95m
  • Sprzęt Speszial
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zły prosiak

Sobota, 7 lipca 2012 · dodano: 08.07.2012 | Komentarze 2

Szybki trip przez BPK do Złego prosiaka. Wilgotność na takim poziomie, że nie radziły sobie z nią antyfogowe okulary Theliego za milion złotych . Szybkie piwko (szczególnie w wykonaniu Radzia) i powrót nocnym lasem. Moje tylne koło cierpi na to samo co Niewego. Po 2h zostało mi pół bara. Powrót więc powolny. Dodatkowo brak lamp więc emocje były.
Świetlików od groma ale światło to one mizerne dają.

Po powrocie trafia mi się, jak ślepej kurze ziarno, kolacja. THX :)
p.s. Wracałem ok 24 do domu. A poniżej dowód, że jeżdżenie samochodem nie zawsze wychodzi na zdrowie.




  • DST 46.70km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 20.76km/h
  • VMAX 43.70km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 70m
  • Sprzęt Speszial
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nie tylko Authobahn

Czwartek, 24 maja 2012 · dodano: 24.05.2012 | Komentarze 8

W sumie to umówiłem się na piwo. Ale korzystając z wieczornych temperatur postanowiłem też trochę pokręcić. Pro forma zadzwoniłem do Batmana ;), o dziwo reflektował.
Góra 1,5h i to lajtowo. Wskoczyliśmy niekonwencjonalnie na stare ścieżki po BPK. Zmierzenie się z tym co robią leśnicy z leśnymi drogami o mało a zakończyło by się efektownym saltem w moimi wykonaniu. Się udało jednak nie gimnastykować.
A że czasu mało to dalej już szutrem w stronę Piasków. Na regularnie odwiedzanym wiadukcie nad autostradą namawiam Barta by przyciąć chwilę po hajłeju.
Cisza spokój, wokół las.
Zapewne statystyczny Niemiec by się zdziwił - Rower na Autobahnie? Tak nie można! Ale u nas jest inaczej. Autobahn dla samochodów zamknięty. Ale skoro już rowerem, to dlaczego nie szosowym, było by szybciej.

No niekoniecznie, bo nie wiadomo czy za 5km ten asfalt się nie skończy.

Jadąc nie poznajemy miejsc, przez które wiele razy przejeżdżaliśmy przed budową.
Przed Bolimowem zatrzymujemy się przy nowym akwenie :)
- O tam jest!

Szybko docieramy do zalewu w Joachimowie. Liczyliśmy na dobre zdjęcia, ale wszędzie stoją ekrany. Rozumiem potrzebę ekranów, ale czy czasami, w pięknych okolicznościach przyrody nie można zrobić ich przeziernymi?

Zjeżdżamy w las i kombinujemy gdzie by tu jeszcze tabliczkę postawić.

Nie znajdując rozwiązania jedziemy w odpowiednim kierunku :)

Dalej w las i na pieszy zielony szlak
.
I tu sobie poszalałem. Były by fajne zdjęcia, gdyby nie zapadający zmrok i stada krwiopijców.
Mógłbym w tym miejscu pieśń lub wiersz pochwalny na temat speca napisać, ale nie umiem. Ale jazda na tym singlu pełnym hop, dropów, liści, zjazdów i podjazdów daje niezłego kopa! Jest zabawa. Dostałem takiego speeda, że podjechałem pod coś gdzie normalnie rower bym prowadził. Potem jeszcze na prędkości pokonany singiel pomiędzy drzewami i gęba uśmiechnięta.
Dojeżdżamy do Bud Grabskich i rozdzielamy się. Bart najkrótszą drogą na Widok, a ja pozytywnie naładowany jadę lasem do starego młyna w Samicach i dalej przez pola docieram do miasta.

Wieczór jest taki że nie warto go jeszcze skreślać.
Ustawiam się na piwko i kręcimy się do 0:30AM.




  • DST 34.63km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:25
  • VAVG 24.44km/h
  • VMAX 33.25km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 162 ( 92%)
  • HRavg 140 ( 80%)
  • Podjazdy 59m
  • Sprzęt Speszial
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwsze od dawna

Poniedziałek, 14 maja 2012 · dodano: 24.05.2012 | Komentarze 3

Wyjscie na rower jak za dawnych czasów. Bez celu. Pojeździć chwilę.
Telefon do chłopaków. Theli nie magu. Batman ;) już w Joachimowie.
Ustawiamy się w Piaskach. Dojeżdżam i czekam.

Chłopak pomylił wiadukty i czeka 2 dalej :)
Dojeżdża i zasuwamy w stronę miasta. Każdy z nas myśli, że to ten drugi narzuca tempo więc trasa przebiega szybko :)