Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi chrisEM z miasteczka Skierniewice. Mam przejechane 7831.01 kilometrów w tym 2718.94 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 36418 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy chrisEM.bikestats.pl
  • DST 56.00km
  • Teren 45.00km
  • Czas 02:35
  • VAVG 21.68km/h
  • VMAX 38.40km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 105m
  • Sprzęt Xenon
  • Aktywność Jazda na rowerze

W Skierniewicach dwie kotłownie, a w Bolimowie 30 baniek

Niedziela, 16 września 2012 · dodano: 28.09.2012 | Komentarze 2

W Skierniewicach jak co roku w Chałupach, odbywa się święto. Kiełbasy, kebabu i browaru. Czyli Święto kwiatów i owoców. Do tej imprezy przypisany jest program kulturalny. W tym roku mieli pojawić się Skaldowie. A że znam osobiście osobę, która jest fanem polskiego bigbitu to daję jej cynk. Bo jest okazja, gdyż koncert jest zupełnie free. A więc zaoszczędzone środki będzie można wydać chociażby na zapieksy.
Niewe, bo o nim mowa, reaguje błyskawicznie i zapowiada wizytę duszpasterską razem z siostrą miłosierdzia czyli z Che.
Proszę go by w drodze na koncert zabrał Bartmana, niech się chłopak rozrusza.
Bart, urzeczony wizytą, zaprasza Niewe i Che do skorzystania z jego skromnych progów i pozostania chociażby do środy. Początkowo goście trochę się krepują, ale koniec końców przystają na propozycję uprzejmego gospodarza. Na koncert Skaldów wyciągnięta zostaje również Syla, która niespodziewanie została mieszkanką Skierniewic. Niestety przejęty Bart gubi się w naszym rozległy mieście i wszyscy lądują na zupełnie innym koncercie. A na jakim? Tego do dziś nie wie IPN. Ale sami zainteresowani złożyli podobno podanie i przyznanie statusu osoby pokrzywdzonej.
Trudno. Ratuję sytuację zapraszając na koncert Kultu. Co prawda nie jest już to ten sam kaliber artysty co wspomniani wcześniej Skaldowie, ale lepsze to niż nic.
Koncert się udał. Wstydu nie było. A po koncercie, zgodnie z przewidywaniami, zaoszczędzone środki zostały wydane na kolację.
I to była sobota. Zupełnie nie rowerowa.
A w niedzielę z rana przyjechał Goro. Przyjechał rowerem. Jedyne 80km pod wiaterek.

Cóż trzeba było rowery wyciągnąć i pokręcić się trochę z Gorem żeby mu chociaż 100 wskoczyła na licznik. Jak już wyrobiliśmy z Gorem normę

to w składzie Che, Niewe, Bartman i ja oraz, pojawiających się nie wiadomo skąd, Syląi Thelim postanawiamy się jeszcze trochę pokręcić po BPK.

Niewe, który czuł moc herbaty, nadawał tempo. Pogoda była w sam raz na rower. I tak kręcąc się dotarliśmy do Letniej przystani Lecha nad zalewem w Joachimowie. Niestety mimo trwającego lata, przystań była zamknięta. A ekipie włączyło się ssanie. Na jedzenie, bynajmniej :). Dotarliśmy do rynku w Bolimowie, gdzie można wygrać 30 mylyjonów nowych polskich złotych, ale zjeść godziwie nie można.

Dlatego pedałujemy dalej do Nieborowa. Okazuje się, że nikomu w okolicy nie chciało się pichcić obiadu w domu i jedzą na "mieście". Odbijamy się od knajpy do knajpy i lądujemy ostatecznie na pizzy w Nieborowie. Lokal nie wyglądał na wytrawną pizzerie, ale to były tylko pozory i goście wyszli zadowoleni.

Niewe opił się herbaty, więc w drodze do Skierniewic znowu narzucił tempo. Jeszcze tylko czułe pożegnania i do zobaczenia za rok. Postaramy się o Trubadurów.

Z ostatniej chwili.


Kategoria sponton



Komentarze
chrisEM
| 13:41 piątek, 28 września 2012 | linkuj Wydarzeniem była Wasza wizyta. Imprezę to ja mam co roku. :)
Niewe
| 13:10 piątek, 28 września 2012 | linkuj To musi być naprawdę ważne wydarzenie na imprezowej mapie Skierniewic jeśli nawet Ty zrobiłeś z tej okazji wpis ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa mawid
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]