Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi chrisEM z miasteczka Skierniewice. Mam przejechane 7831.01 kilometrów w tym 2718.94 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 36418 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy chrisEM.bikestats.pl
  • DST 47.97km
  • Czas 02:02
  • VAVG 23.59km/h
  • VMAX 48.48km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 164 ( 93%)
  • HRavg 131 ( 74%)
  • Podjazdy 250m
  • Sprzęt Xenon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Błota - Puck

Wtorek, 26 lipca 2011 · dodano: 06.08.2011 | Komentarze 0

Razem z Bartem korzystamy z programu rozwoju regionalnego oraz kaski z unii i jedziemy ścieżką rowerową z najprawdziwszego zdarzenia.

Fajna sprawa, bo ścieżka nie przebiega wzdłuż dróg tylko biegnie nieczynnym nasypem kolejowym. I tak się wije pośród pól, lasów i łąk ;) Zupełnie inna jazda. Relaksik pełny. Można się wybrać choćby szosówką lub z rodziną. Przez to że wykorzystano stary nasyp kolejowy to i nachylenia są łagodniejsze niż na otaczającym terenie.

Dojeżdżamy do zatoki. Luzik bez spinki, chociaż miałem ochotę trochę poszwędać się gruntami. Nie ma jednak Radzia ;) i wracamy tą samą drogą bez niespodzianek.




  • DST 38.27km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 22.96km/h
  • VMAX 45.05km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 172 ( 98%)
  • HRavg 145 ( 82%)
  • Podjazdy 235m
  • Sprzęt Xenon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miało być do Pucka

Piątek, 22 lipca 2011 · dodano: 01.08.2011 | Komentarze 0

Mieliśmy sprawdzić nową ścieżkę rowerową z Krokowej do Pucka. Prowadzi nasypem zlikwidowanej linii kolejowej. W powietrzu coś wisiało, ale lato takie że ciągle coś wisi. Jedziemy. Theli odstawia mnie na najmniejszej górce. W Krokowej zaczyna lekko padać, ale my francuskie pieski postanawiamy zobaczyć w co się ten deszczyk rozwinie. Siadamy w knajpie. Radzio bierze naleśniki a ja browar. Deszczyk przybiera bardziej wyrazistą formę. Pieruny zaczynają naparzać nad nami, z nieba strumienie wody. Spod parasola zmykamy do środka. Gdy przestaje padać wracamy na ścieżkę. Wieje ale mamy z górki. Przez chwilę nawet mam powera. (pewnie po piwie:) ). Ale później już powera nie mam. (pewnie po tym drugim piwie) Wieje coraz mocniej a niebo cały czas wygląda burzowo. W połowie trasy skręcamy w polną drogę i kierujemy się na Jastrzębią. Wieje w pysk. Nie daję rady. Theli znika na horyzoncie. Czeka na mnie i próbuję jechać na jego kole. Ledwo, ledwo. Normalnie byłem słaby, ale te bronksy kompletnie mnie uśpiły. Miałem ochotę posiedzieć przy drodze i przeczekać. Dojeżdżamy do jakiegoś asfaltu. Jestem skonany a Radziu wybiera drogę po mokrym piasku, pod górę i pod wiatr. Nie ma litości. Na dodatek zamiast w Jatrzębiej, lądujemy we Władku! O matko, jak ja wrócę? Zawracamy, jest z wiatrem i w dół. Odzyskuję siły na tyle, że do Błot dojeżdżamy w niezłym tempie. Ja oczywiście na kole Radosława. Jeszcze po goferku w Karwi i na chatę. Oj ciężko tu się kręci kilometry.


Kategoria sponton


  • DST 33.89km
  • Teren 33.00km
  • Czas 02:01
  • VAVG 16.80km/h
  • VMAX 35.29km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 177 (101%)
  • HRavg 141 ( 80%)
  • Podjazdy 49m
  • Sprzęt Xenon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Błota - Białogóra - bagna - Błota

Środa, 20 lipca 2011 · dodano: 01.08.2011 | Komentarze 0

Z Radziem do Białogóry. Piwko i powrót. Z przygodami. Jazda na azymut przez rezerwat. Noszenie rowerów na plecach. Klasyczna gleba w moim wykonaniu. Ale bez jakichkolwiek strat, choćby moralnych. Nawet się z niej uśmiałem. Potem jeszcze utaplanie się w bagnie po ośki i jazda plażą do Dębek. Do Błot przez las niebieskim. Oj ciężko się kręci te kilometry. Nie było nawet sił na partyjkę chłopków.


Kategoria sponton


  • DST 43.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:57
  • VAVG 22.05km/h
  • VMAX 35.26km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 93m
  • Sprzęt Xenon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Wawie i z pracy

Środa, 13 lipca 2011 · dodano: 13.07.2011 | Komentarze 0

Rowerowo nie mam się kiedy ogarnąć więc wziąłem rower do Wawy. Niestety po radosnym ataku na 100 krawężników stwierdziłem że miasto jest słabo przygotowane dla cyklistów. Dodatkowo agresywni kierowcy i piesi sprawiają że nie do końca wiadomo gdzie się podziać. Ale nie da się ukryć wyższości roweru nad komunikacją miejską. trasę która normalnie zajmuje mi 50minut do godziny, rowerem pokonałem w 20minut. Do domu z Woli przez jakieś industrialne zadupia. Dotarłem tylko do Brwinowa. Dalej moja psycha nie miała siły jechać razem z blachosmrodami, które wracały z wawki. Muszę inną trasę opracować.


Kategoria sponton


  • DST 23.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 23.00km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Xenon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kajakowo

Sobota, 2 lipca 2011 · dodano: 13.07.2011 | Komentarze 0

Na spływ Rawką.
Spływ pod znakiem relaksu i wyżerki.
Niby 15km rzeki a o 22 już z wyra nie do wyrwania.


Kategoria sponton


  • DST 19.62km
  • Czas 00:50
  • VAVG 23.54km/h
  • VMAX 33.79km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 143 ( 81%)
  • HRavg 122 ( 69%)
  • Podjazdy 61m
  • Sprzęt Xenon
  • Aktywność Jazda na rowerze

krótko lekuchno wczesno noco

Czwartek, 30 czerwca 2011 · dodano: 01.07.2011 | Komentarze 0

z Thelim, po 22. Asfaltowo.




  • DST 39.00km
  • Teren 16.00km
  • Czas 02:30
  • VAVG 15.60km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Xenon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Kampinosie

Niedziela, 26 czerwca 2011 · dodano: 26.06.2011 | Komentarze 0

Czerwonym szlakiem pieszym, przez bagna z jadowitymi komarami wielkości ptaków ;) później przez piachy do Palmir. Jasiek dzielnie dociążał tylne koło więc powoli ale do przodu.


Kategoria dzieciowy


  • DST 45.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:53
  • VAVG 23.89km/h
  • VMAX 35.26km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 179 (102%)
  • HRavg 138 ( 78%)
  • Podjazdy 121m
  • Sprzęt Xenon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocna masakrunia.

Środa, 22 czerwca 2011 · dodano: 23.06.2011 | Komentarze 0

Tyle zostało z naszych planów Nocnej Masakry. Jak zawsze coś wypadło. Mnie wtorkowy rota wirus, Radziu jedzie na Grassora. Bart się wymigał.
Po 2 dniach, które przeżyłem na kilku kromkach suchego chleba i litrze wody, ciut boję się jechać z Radziem, bo jak wytnie to mnie zostawi w tym lesie. :)
22:30 spotykamy się idealnie zsynchronizowanym podejściem pod klatkoską i jedziemy z wolna w stronę Miedniewic. Radziu wybiera polne drogi i lądujemy na wprost niszczejącego młyna na Rawce. A tam taki mały Blair witch, chata spalona, ciemne oczodoły młyna. UUUU nie wiem jak ten Radziu da sobie radę sam w ciemnym lesie na Grassorze ;). Dalej zawijamy na Budy Grabskie i asfaltem dojeżdżamy do drogi bolimowskiej. Przecinamy ją i dalej szutrem jedziemy przez las. Cały czas jest bardzo ciepło. Ponad 20stC. Zwiększamy trochę tempo. Radziowa nowa lampa świeci konkretnie. Jakbym wyłączył swoja to nawet bym nie zauważył różnicy. :) jadę z przodu i korzystam z Radkowego oświetlenia. Nie ma lipy, dobrze świeci. Można zapinać ile noga poda, jak w dzień. Szeter zacny, nie telepie, nie ma tarki a ilość dołów do zaakceptowania. W pewnym momencie Theli pyta
-Gdzie dojedziemy?
-Dojedziemy do PIEKŁA! HA< HA< HA
a w oddali widac błyski ;)
Theli:
- Czy mi się wydawało, czy sie błyska
- Tak, to PIEKŁO się o nas upomina!!!
Po tej krótkiej wymianie zdań w uszach było słychać tylko szum wiatru.
Docisnąłem trochę, noc dodaje mocy.
I raz, dwa wyjechaliśmy w Piaskach przy budowie autostrady.
W Nieborowie zacząłem czuć to dociskanie w lesie.
Wczorajszy wirus dał mi w kość i czułem lekkie zmulenie. Usiadłem Radziowi na kole i główną drogą jechaliśmy do Bełchowa. Tam skręt i opłotkami przez Sierakowice i Mokrą dojechaliśmy do Skierniewic.


Kategoria sponton


  • DST 69.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:54
  • VAVG 23.79km/h
  • VMAX 38.20km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 207 (118%)
  • HRavg 152 ( 86%)
  • Podjazdy 304m
  • Sprzęt Xenon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rancho pod Mszczonowem, czyli pod wiatr i pod wiatr

Sobota, 18 czerwca 2011 · dodano: 23.06.2011 | Komentarze 0

Wybieraliśmy się na przedszkolono-rodzinny wyjazd integracyjny na Ranczo do Badowa pod Mszczonowem.
O 10 gdy stałem już w progu odebrałem niewłaściwy telefon:
-Pacjent będzie o 12
Oznaczało to tyle że
1. nie jadę z rodzinką
2. jak zdążę dojadę
3. dojadę rowerem
O 12:30 wyjechałem ze Skierniewic. Wybrałem asfalt do Huty Zawadzkiej jako wariant najszybszy. Niestety wiatr postanowił mi trochę utrudnić dotarcie i wiał zawzięcie, prawie w pysk. Trochę się umęczyłem, ale świadomość że z tym wiatrem będę wracał jakoś trzymała mnie na trasie. W Hucie przejeżdżam na drugą stronę katowickiej i już w terenie, jadę na azymut. Do Badowa docieram trochę na okrągło. Niestety impreza integracyjna ma się ku końcowi. Po 3 h czas wracać.
Wyjeżdżam z Badowa i nie zgadza mi się kierunek wiatru. Ta łajza zdążyła obrócić się o prawie 180stopni i teraz mam wmordewind! Wracam tą samą trasą i gdy wyjeżdżam na asfatowy odcinek Huta-Skierniewice, wiatr daje mi się mocno we znaki. Nie powinienem był narzekać jadąc w tamtą stronę, bo dopiero teraz jazda jest męcząca. Psycha się męczy, trudno utrzymać prędkość, wodopój szybko wysycha. Wiatrowskaz w Kamionie precyzyjnie i bezlitoście wskazuje kierunek wiatru. Dotoczyłem się do domu. Licznik wskazuje 70km a czuję się jak po 140.




  • DST 128.00km
  • Teren 40.00km
  • Czas 07:07
  • VAVG 17.99km/h
  • VMAX 47.50km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • HRmax 177 (101%)
  • HRavg 141 ( 80%)
  • Podjazdy 911m
  • Sprzęt Xenon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Złoto Dla Zuchwałych - Unisław

Sobota, 4 czerwca 2011 · dodano: 23.06.2011 | Komentarze 0

Track z trasy http://www.everytrail.com/view_trip.php?trip_id=1125382
Mocno zaległy wpis, więc skorzystam ze wspomnień kolegów uzupełnionych moimi trzema groszami. :)
Z relacji Theli'ego
Impreza na orientację w ramach Pucharu Polski w Maratonach na Orientację. Tym razem ma być 170km. Jak się okazuje - będzie sporo mniej.

Na miejsce pojechaliśmy ekipą (Bart, Chris i ja) dzień (a raczej noc) wcześniej. Bez porządnej kolacji (brak czajnika spowodował, że musieliśmy zadowolić się suchą karmą) położyliśmy się dosyć późno spać.
Koledzy z timu zadbali odpowiednio o to, żeby człowiek w nocy nie zmrużył oka ;)
Rano wstajemy 3h przed startem. Dzięki temu jesteśmy wyszykowani i objedzeni jak nigdy. Start na mapie o niewiadomej skali - była to przeskalowana "pięćdziesiątka" a skalę mieliśmy ustalić sobie sami już w trasie :) Wyrysowałem w myślach wariant i przebiegi tras - nie lubię malować pisakiem po mapie (choć tak się powinno robić). Start trochę przymarudzamy.

CDN


Kategoria Imprezy