Info
Ten blog rowerowy prowadzi chrisEM z miasteczka Skierniewice. Mam przejechane 7831.01 kilometrów w tym 2718.94 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.70 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 36418 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Lipiec3 - 3
- 2013, Czerwiec5 - 19
- 2013, Maj2 - 4
- 2013, Kwiecień2 - 4
- 2012, Listopad1 - 0
- 2012, Wrzesień2 - 6
- 2012, Lipiec2 - 9
- 2012, Czerwiec1 - 7
- 2012, Maj4 - 17
- 2012, Marzec2 - 22
- 2012, Styczeń3 - 8
- 2011, Grudzień3 - 2
- 2011, Listopad2 - 0
- 2011, Październik3 - 8
- 2011, Wrzesień3 - 0
- 2011, Sierpień1 - 6
- 2011, Lipiec6 - 0
- 2011, Czerwiec5 - 0
- 2011, Maj2 - 6
- 2011, Kwiecień4 - 0
- 2011, Marzec3 - 9
- 2011, Luty3 - 0
- 2011, Styczeń2 - 0
- 2010, Listopad2 - 0
- 2010, Październik3 - 2
- 2010, Wrzesień13 - 0
- 2010, Sierpień7 - 1
- 2010, Lipiec7 - 1
- 2010, Czerwiec7 - 0
- 2010, Maj4 - 0
- 2010, Kwiecień7 - 0
- 2010, Marzec1 - 0
- 2010, Luty1 - 0
- 2010, Styczeń1 - 0
- 2009, Październik2 - 0
- 2009, Sierpień1 - 0
- 2009, Lipiec4 - 0
- 2009, Czerwiec3 - 0
- 2009, Maj7 - 1
- 2009, Kwiecień6 - 0
Lipiec, 2013
Dystans całkowity: | 158.30 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 05:14 |
Średnia prędkość: | 30.25 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.41 km/h |
Suma podjazdów: | 624 m |
Maks. tętno maksymalne: | 183 (104 %) |
Maks. tętno średnie: | 166 (94 %) |
Liczba aktywności: | 3 |
Średnio na aktywność: | 52.77 km i 1h 44m |
Więcej statystyk |
- DST 56.00km
- Czas 01:37
- VAVG 34.64km/h
- VMAX 49.41km/h
- Temperatura 25.0°C
- HRmax 183 (104%)
- HRavg 166 ( 94%)
- Podjazdy 349m
- Sprzęt ZANNATA by Chaos
- Aktywność Jazda na rowerze
Szosomania ŻTC - ETAP X - oczami trzepaka
Niedziela, 7 lipca 2013 · dodano: 07.07.2013 | Komentarze 0
Towarzycho z ŻTCorganizuje w okolicach Skierniewic rywalizację towarzyską na szosie. Dwie pętle po 26km +4. Na trasie kilka sztajfek. Teren lekko pofalowany. Poza ludźmi związanymi z kolarstwem startuje też kilku trzepaków. Np ja. Wystartowałem 2 raz. Poprzednio większą część trasy ciągnąłem się na czyimś kole.
Tym bardziej tym razem nie widziałem się w tej rywalizacji. Dużo większy wiatr i temp. Już to mogło mnie wykluczyć po pierwszej pętli, a jeszcze czułem trudy wczorajszego spływu kajakowego.
Stawiamy się z Thelim na starcie. Razem z nami jeszcze jeden gość ze Skierniewic. Tuż przed startem dobija Exar i dworuje sobie a to z moich butów, a to ze szczeciny na nogach. Takie tam standardowe uprzejmości rowerowe :)
I mu tu tak śmichy, a peleton ruszył.
Obstawiamy tyły
Tym razem jak lokomotywa. Powoli, ospale. Do pierwszego zakrętu. Za zakrętem pierwszy mały podjazd i peleton podzielony na 3. Theli miał nie cisnąć, ale widzę, że załapał się do pierwszej grupy. Staram się utrzymać w 2, ale za pierwszym pagórkiem, jest drugi, znacznie dłuższy. Puls szaleje. Wiem, że jak odpuszczę to potem sam nie dogonię. Za duży wiatr. Więc cisnę. Uff. terez już chwilę z góry. Jadę w grupie. Widzę że Theli zgubił swoją i jedzie sam. Dociskam i jadę ... na czele swoje grupy. Doganiam Thelego i ciśniemy. Grupka się trzyma. Zmieniamy się z Thelim raz i drugi i ... dospawaliśmy do pierwszej grupy. No jest progres! Niestety przed nami jest Józefatów. A tam 2 hopki a potem długi podjazd. Taki podjazd prawdy. Tam pierwsza grupa nam ucieka. I już jej nie dogonimy. Teraz to trzeba się utrzymać w drugiej. Okazuje się, że nie jest to takie trudne, bo poza może 2 kolesiami to nikt nie kwapi się by dać zmianę.
Bywało i tak ;)
Jeden młody się wyrywał, ale jak jak dał zmianę to szybko odpuszczał i tempo spadało do 26km/h. Chcąc nie chcąc cisnęliśmy z Radziem na zmiany. Czasami jeszcze triathlonista z Rawy wyskoczył i poprawił tempo jazdy.
A jak już prędkość kompletnie siadała to jeszcze ktoś. Reszta cierpliwie z tyłu, lekuchno sobie jechała. Uciec się nie dało. Za słabi jesteśmy.
I tak dojechaliśmy do ostatniej prostej, która pięła się długim podjazdem. I oczywiście, jak to trzepaki, daliśmy się objechać na ostatnich metrach tym co się czaili z tyłu.
Próbowaliśmy jeszcze jakoś docisnąć, ale ja zrobiłem karpia, poczułem ołów w nogach i tyle. (mój gps wykazał 42km/h przed metą, a Radzia watomierz oszalał i podał mu wynik w grubych setkach :) )
Jeszcze na ostatnim metrze, jeden przyczajony śmignął mnie o pół koła.
Nie zauważyłem typa wcześniej.
karpiu na mecie
Ale ogólnie fajnie się jechało. Bomby nie było. Minimum zrobione. Czas poprawiony. Można sobie podziękować. ( Chociaż do chłopaków z szosy to nam sporo brakuje. )
panie kierowniku, ja naprawdę byłem przed nim!
- DST 27.30km
- Czas 01:05
- VAVG 25.20km/h
- Sprzęt ZANNATA by Chaos
- Aktywność Jazda na rowerze
Szosomania ŻTC - dojazd i rozjazd
Niedziela, 7 lipca 2013 · dodano: 07.07.2013 | Komentarze 0
Ustawiłem się z Thelimna Szosomanię organizowaną przez ŻTC. Sądziłem, że podjedzie jak zwykle wozem i nie trzeba się będzie męczyć przynajmniej na start.
No ale się przeliczyłem i wyszła mała rozgrzewka podczas której udało mi się zmęczyć. :)
No a skoro się przyjechało na 2 kołach to i na 2 trzeba wrócić.
Po ściganku miał być lajtowy rozjazd, ale mam wrażenie, że jeszcze trochę endorfiny podawały i tak do końca lajtowo nie było. Ale dzień piękny więc z mety, trochę klucząc dotarliśmy do sklepu w Strobowie. Na miejscu się jednak okazało, że posiadamy całe 4 złote, bo ja miałem 0 a Radziu 4. Zwykle gdzieś kitram drobniaki na małe co nieco, ale tym razem trzeba było się obejść tymbarkiem i wodą. Szkoda, bo można było by sobie obgadać to i owo przy szlachetniejszym trunku, który w tak pięknych okolicznościach przyrody smakowałby wyśmienicie.
- DST 75.00km
- Czas 02:32
- VAVG 29.61km/h
- VMAX 41.00km/h
- Temperatura 26.0°C
- HRmax 167 ( 95%)
- HRavg 140 ( 80%)
- Podjazdy 275m
- Sprzęt ZANNATA by Chaos
- Aktywność Jazda na rowerze
Gdzieś za Łowicz
Środa, 3 lipca 2013 · dodano: 03.07.2013 | Komentarze 3
Co ma wspólnego ten wielki naleśnior, który powstał w Domu Złym?
Ano tyle, że kalorie z tego naleśnika, zjedzonego w poniedziałek, udało mi się spalić dopiero dzisiaj. Theli robił 4 minutowe interwały z przerwami po 0 sekund a ja grzecznie spawałem koło i nie przeszkadzałem ;)
Ale ja nie mam takich obcisków ani zapasu energo batonów na 10 lat, więc i tak na czole nie dałbym rady.