Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi chrisEM z miasteczka Skierniewice. Mam przejechane 7831.01 kilometrów w tym 2718.94 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 36418 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy chrisEM.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

nabijanie kilometrów:)

Dystans całkowity:1880.64 km (w terenie 335.34 km; 17.83%)
Czas w ruchu:81:37
Średnia prędkość:23.04 km/h
Maksymalna prędkość:65.66 km/h
Suma podjazdów:7878 m
Maks. tętno maksymalne:205 (117 %)
Maks. tętno średnie:160 (91 %)
Liczba aktywności:41
Średnio na aktywność:45.87 km i 1h 59m
Więcej statystyk
  • DST 19.62km
  • Czas 00:50
  • VAVG 23.54km/h
  • VMAX 33.79km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 143 ( 81%)
  • HRavg 122 ( 69%)
  • Podjazdy 61m
  • Sprzęt Xenon
  • Aktywność Jazda na rowerze

krótko lekuchno wczesno noco

Czwartek, 30 czerwca 2011 · dodano: 01.07.2011 | Komentarze 0

z Thelim, po 22. Asfaltowo.




  • DST 45.89km
  • Teren 15.00km
  • Czas 01:47
  • VAVG 25.73km/h
  • VMAX 41.14km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 180 (102%)
  • HRavg 157 ( 89%)
  • Podjazdy 108m
  • Sprzęt Xenon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lany Poniedziałek

Poniedziałek, 25 kwietnia 2011 · dodano: 25.04.2011 | Komentarze 0

Wczoraj nastąpiło w Skierniewicach oberwanie chmury o czym doniosło Polskie Radio jak też i TV. Na kontakcie 24 ktoś skomentował "Zalało wam chodniki i po gorzałę nie możecie dojść to aż TVN przyjechał reportaż zrobić" :) Fakt że nie pamiętam takiego deszczu w Skce, żeby ludziom piwnice pozalewało, a przez niektóre ulice nie dało się przejechać.
Dzisiaj do południa pogoda nie była zbyt zdecydowana, ale ja się w końcu zdecydowałem wyjść. Po wczorajszym przegapieniu dobrej pogody i opychaniu się ciastami do późnych godzin nie było innej opcji. Miało to być rano, ale przeciągnęło się do 12 :) i przez to nie zostało mi wiele czasu na kręcenie. Trasa prawie taka sama jak wczoraj, ale bez opcji bocznych pętli więc krótsza.
Na początek Miedniewice pod SCKE. Stoi tam stary młyn, a w zasadzie to co z niego zostało. Jeszcze rok temu drzwi były zabite deskami, a domek młynarza stał cały. Dziś częściowo spalony a sam młyn rozszabrowany i zdewastowany. To może być jego ostatnie lato. Stoi przy bocznej drodze więc też pewnie spłonie :(.


Żarna nie nadają się na złom, więc zostały.

A koło młyńskie już dawno nie kręci

Wnętrze domu młynarza.

Ruszyłem w stronę Bud Grabskich, a po drodze z napatoczył się rowerzysta. W pierwszej chwili nie poznałem, machnąłem gest pozdrowienia i wtedy skojarzyłem. (Łatwo nie było bo koledzy teraz tak wyszpejowani, że czasami ciężko poznać)
To był kolega El Kolo vel Wilk vel Bart a w zasadzie szwagier ;)
Nawet zareagował na mój okrzyk i zawrócił (niedługo to będzie zaszczyt :) ) więc mu fotkę zrobiłem cobym miał w albumie i gęby nie zapomniał.

Potem podjechałem do drugiego młyna, który też chyli się ku upadkowi.

Ten jednak jest zamknięty na 4 spusty i mimo że stracił większość szyb i od lat nikt tam nie wszedł w środku wygląda jakby ktoś wczoraj stwierdził "Pierdole nie robię"

Tablica na budynku, orzełek jeszcze bez korony

Zrobiło się cieplej i musiałem zdjąć jedną koszulkę, w ogóle się za ciepło ubrałem i zacząłem płynąć pod trykotem.
Dalej przez Bolimowski PK do Nieborowa. Pogoda bliska ideału. Słońce lekko przesiane przez chmury, po wczorajszych opadach świeże powietrze. Temp ok 19. Wiatr słaby. Tylko jeździć. No i o tej porze blachosmrodów niewiele, nawet na asfaltach. Wczoraj na leśnym dukcie dwóch pacanów mnie mijało, zostawiając za sobą tuman. Nie ma to jak golfa przetestować. Może dlatego wczoraj szybciej jechałem, a dzisiaj aż się nie chciało z lasu wyjeżdżać. Ale miałem ustawkę w Nieborowie, więc pojechałem przez Piaski. Przeciąłem budowaną autostradę i zamarudziłem trochę w Nieborowie. W tzw międzyczasie wyszło na stałe słońce i zaczęły się jakieś ruchy powietrza. Droga powrotna już nie taka przyjemna bo najkrótszą drogą asfaltową. Ludziska gnali na swoje schabowe (samochodami oczywiście), a ja spieszyłem się na zupę :). No i jak to bywa w taki przypadkach musiałem mieć wiatr prosto w plac, czyli twarz. Umordowałem się strasznie, a pod koniec postanowiłem przeszyć swoją koszulkę tak by zlikwidować wszelkie naddatki materiału. Zmienię też chyba opony na crossowe. Szkoda ciąć jacki na asfaltach. A od jutra rower na kłódę. Pewnie najmniej na 2 tygodnie.
Dzisiejsze piwo do relacji z BS sponsoruje Theli :)

niezłe...




  • DST 63.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:38
  • VAVG 23.92km/h
  • VMAX 46.52km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 175 (100%)
  • HRavg 153 ( 87%)
  • Podjazdy 191m
  • Sprzęt Xenon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Świąteczna wyżerka

Sobota, 23 kwietnia 2011 · dodano: 24.04.2011 | Komentarze 0

Zaczęła się świąteczna wyżerka. Udało mi się wyrwać po 17 na małą pętlę. Przez Rawkę, BPK, Nieborów i powrót asfaltem. Pętla całkiem , całkiem. Trochę odżyłem po kilkumiesięcznym rowerowym marazmie.
Most na Rawce

Modernizacja trasy Skierniewice-Wawa

Dolina Korabiewki i Rawki, czyli w tak pięknych okolicznościach przyrody
Bardzo fajny singiel na skarpie, szkoda że krótki.

Detal arch. z Nieborowa.

Czereśnia kwitnie

Lwówek podczas wpisu na BS :) Może być. na 4



Ps. A dzisiaj to będą chyba 2 piwka bo nie udało się wyjść na rower. Ok 15 zaczęło padać a następnie lać. W 2 godziny spadło 40mm/cm2 deszczu (jeśli się nie mylę w podziałce :) ). Jęśli by spadło 70 to mamy powódź. Ulicami spłynęły rzeki i zaczął padać grad. Mam nadzieję że tendencja się nie utrzyma

(po prawej pomiędzy drzewami wisi reklama sklepu i serwisu rowerowego :) polecam)




  • DST 50.34km
  • Teren 39.34km
  • Czas 02:50
  • VAVG 17.77km/h
  • VMAX 29.87km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • HRmax 172 ( 98%)
  • HRavg 153 ( 87%)
  • Podjazdy 105m
  • Sprzęt Xenon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bolimowski vs Autostrada

Sobota, 19 lutego 2011 · dodano: 21.02.2011 | Komentarze 0

Popadał śnieg, ale wiatr był mały a temp prawie +1.
Kierunek Puszcza Bolimowska.

Po 5,5km wjeżdżam w las, a po następnych 200m zaliczam pierwszą glebę. A w zasadzie szlif. W ciągu tygodnia temp była grubo poniżej zera i ziemia zamarzła na kamień. Pozamarzały też kałuże i woda w koleinach, a to wszystko przykryło 5cm puchu.

Idealne warunki do poślizgania się. Więc się pośliznąłem na rowerze a potem jeszcze kilka metrów na tyłku. Trzeba uważać. Na leśnych drogach jedzie się ciężko. Po koleinach jedzie się z duszą na ramieniu i wzrokiem utkwionym w drogę. Wjeżdżam więc w leśne przecinki. Docieram nimi do leśnego szutru w niezłym stanie. W zasadzie bez kolein, lekko przyprószony śniegiem. Można pojechać szybciej. Gdy się kończy postanawiam powiększyć dystans o małą pętlę. Niestety po pewnym czasie droga jest rozjeżdżona tak że w zasadzie nie da się jechać a w tle zaczyna majaczyć budowana autostrada .

Zawracam, ale by nie pokonywać po raz kolejny tego słabego docinka, wjeżdżam w leśną ścieżkę. Niestety ścieżka się szybko kończy więc jadę offroad. Pod śniegiem zwalone drzewa, pniaki i dziury a po twarzy chłosta gałęziami ale do przodu. Potem wypełniony wodą rów melioracyjny, całe szczęście zamarznięty. Nagle droga uspokaja się i jadę po czymś równym jak stół. Otaczająca roślinność też się zmienia... na wodną. Jadę po leśnym bagnie/jeziorku. Wiem że raczej głęboko tu nie jest ale perspektywa skąpania się wesołą nie jest. Przez chwile chciałem zrobić zdjęcie ale zrezygnowałem na rzecz szybkiego opuszczenia lodu. Całe szczęście w lesie jest ok -3 i lód nawet nie zaskrzypiał. 200M dalej wyjeżdżam na.. autostradę.

Przejeżdżam w poprzek placu budowy i jadę leśną drogą, która niestety jest totalnie rozjechana przez sprzęt budowlany. Skręcam w las by dojechać do kolejnej rozjechanej drogi. Jadę kawałek i dojeżdżam do granicy lasu. Niedaleko zaczyna się asfalt, a postanowiłem go dzisiaj omijać. Zawracam i zastanawiam sie gdzie skręcić, bo wygląda na to że wszystkie drogi w pobliżu budowanej autostrady są totalnie rozjeżdżone. Chwila dekoncentracji, lód w koleinie i zaliczam drugie przyziemienie. Tym razem lot przez kierownice i ciężar przyjęty na nadgarstki. OK. Trzeba będzie w takich warunkach pomyśleć o okolcowaniu. Wjeżdżam w pierwszą nierozjeżdżoną przecinkę. Teren tu jednak jest podmokły i pod kołami trzaskają zamarznięte kałuże. Dojeżdżam ro sporego leśnego rozlewiska.


Niestety lekko tylko zmrożonego. Na oko do pokonania 50m, a w poprzek płynie sobie strumyk. Źródełko termalne, czy co? Zawracać nie zamierzam. Więc z wolna przejeżdżam. Obyło się bez podpórki więc jestem suchy. Przecinka skręca i doprowadza mnie do... autostrady. F..ck. Zawracam i skręcam w ledwo widoczną leśna drogę, zrobioną podczas wyrębu. Droga to dwie koleiny więc jadę z wypiętymi spd. Na granicy lasu wjeżdżam w głęboką koleinę. Jadę zbyt wolno by ją przejechać i chcę się podeprzeć nogą. But okazuje się przypięty więc zaliczam kuriozalną 3 wywrotkę tego dnia. To już przestało być śmieszne. Zwykle zaliczam tyle w sezonie. Jestem po 30km w terenie wiec czas chwilę odsapnąć i zastanowić się na spokojnie jak ominąć asfalty i budowę autostrady jak też oddalić się od rozjeżdżonych leśnych przecinek. Na dodatek mam wrażenie że zgubiłem się w tym zagajniku. Tak naprawdę nie wiem dokładnie gdzie się znajduję. Skręcałem tyle razy że nie jestem w stanie określić swojego położenia nawet w przybliżeniu. Picie zamarzło w rurce camela, jest szaro i coraz chłodniej. Obieram azymut i jadę przez pole. Dojeżdżam do wsi Piaski i po raz ostatni przejeżdżam w poprzek autostrady.


Uff. Te 13km offroadu kosztowało mnie mnóstwo siły i 1,5h. Dalej można powiedzieć że było już z górki. Rozjeżdżenie leśnych duktów nie dawało się mocno we znaki, z grubsza znajoma droga doprowadza mnie do odcinka asfaltu którym muszę dojechać do domu. Ostatnie 5km pod wiatr, a temp spadła do -5.
Dystans zamykam w 50km, ale czuję się zmęczony jak nigdy. Nogi mam zmęczone bardziej niż na maratonie czy długodystansowym rajdzie na orientację. Po 3 glebach nie mam śladu ale zakwasy w nogach takie jakich nie pamiętam.




  • DST 47.26km
  • Teren 37.00km
  • Czas 02:29
  • VAVG 19.03km/h
  • VMAX 42.61km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • HRmax 174 ( 99%)
  • HRavg 136 ( 77%)
  • Podjazdy 125m
  • Sprzęt Xenon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pogoń po leśnych ścieżkach.

Sobota, 12 lutego 2011 · dodano: 12.02.2011 | Komentarze 0

Spóźniłem się trochę na punk zborny więc musiałem gonić chłopaków. Wiało więc prawdopodobnie śmigali po Puszczy Bolimowskiej. Niestety chitrusy pojechali zupełnie inną trasą niż myślałem i chyba dlatego ich nie dogoniłem :)




  • DST 46.67km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 20.00km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura -7.0°C
  • HRmax 170 ( 97%)
  • HRavg 140 ( 80%)
  • Podjazdy 177m
  • Sprzęt Xenon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skierniewice - Puszcza B. - Bolimów - Bartniki - Skierniewice

Sobota, 29 stycznia 2011 · dodano: 30.01.2011 | Komentarze 0

Się żeśmy w końcu zebrali i rowerem pojechali.
Nie było źle. Jeno na otwartym terenie ciągnęło po pysku.
Radzio w ramach spalania czegoś tam, narzucił początkowo takie tempo, że bałem się czy dojadę do następnego zakrętu. Po kilku prośbach zwolnił do akceptowalnych 25km/h.
W lesie zrobiło sie całkiem miło i nie czuć było tych -5. Poza ubitymi drogami jechało się lepiej bo opony miały się czego złapać. Pod koniec trasy zaczęło się robić wyraźnie zimniej. Temp spadła do -7 lub 8. Na dodatek znowu wyjechaliśmy na otwarty. W nogi zaczęło być zimno, ale to też chyba trochę wina łażenia po śniegu. Ciągnęło od podeszwy. Po rozstaniu za przejazdem kolejowym pojechałem dalej na Miedniewice. P ok 200m poczułem jak mi sie prąd skończył. Silnik przestał podawać i musiałem przejść na zasilanie awaryjne. Dotoczyłem się jakoś do domu. Ale w palce nóg zrobiło się zimno jak cholera.
Wypad udany. Mam pretensje do siebie że przesiedziałem tyle w domu. Do -5 spokojnie można się turlać po lesie. Muszę tylko opracować jakiś patent na zamarzające picie. I brzuch mi zmarzł . Aż szczypała mnie skóra. Była tak czerwona jakbym przykimał na słońcu! Może starym sposobem kolarskim, trzeba gazet napchać za koszulę
Co do opon, to czarne jacki nawet dawały radę. Na lodzie trzeba było jednak uważać by nie wykonywać gwałtownych ruchów, jak kolega Radzio (szkoda że tego nie widziałem).




  • DST 26.70km
  • Czas 01:11
  • VAVG 22.56km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • HRmax 168 ( 96%)
  • HRavg 138 ( 78%)
  • Podjazdy 142m
  • Sprzęt Xenon
  • Aktywność Jazda na rowerze

kole skierniewic

Piątek, 21 stycznia 2011 · dodano: 21.01.2011 | Komentarze 0

Na biegówki się nie da. Więc na rower. Kapeć po 7km. Odłamek szkła, który wyglądał jak miniaturowe (8mm) narzędzie ludzi pierwotnych, wbił się w oponę w taki sposób że rozciął dętkę na długości ok 2cm. Odłamek został pewnie po tym jak jakiś pierwotny koleś spod wiejskiego sklepu pizdnął butelkę na asfalt :(. Zmiana dętki i dokręcenie paru km.




  • DST 47.35km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 23.29km/h
  • VMAX 55.32km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 177 (101%)
  • HRavg 139 ( 79%)
  • Podjazdy 281m
  • Sprzęt Xenon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Podskierniewicki asfalt

Niedziela, 21 listopada 2010 · dodano: 21.11.2010 | Komentarze 0

Listopadowe okienko z pogodą zachęciło nas do małej przejażdżki znaną jak własna kieszeń trasą. W dużej mierze pokrywa się on z trasą ŻTC. Spotkaliśmy ich dzisiaj w silnej grupie na szosówkach. Bart przez chwilę chciał dotrzymać im tempa, ale go uspokoiłem :)




  • DST 70.12km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:47
  • VAVG 25.19km/h
  • VMAX 63.59km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 179 (102%)
  • HRavg 147 ( 84%)
  • Podjazdy 457m
  • Sprzęt Xenon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Okolice Skierniewic

Czwartek, 16 września 2010 · dodano: 16.09.2010 | Komentarze 0

Wiatr i deszcz. Ale przede wszystkim wiatr. Czasami dochodził do 50km/h i wiał w twarz. Miotało człowiekiem po drodze. Energię wyssało całą. Dobrze że trochę słońca było.




  • DST 42.89km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:34
  • VAVG 27.38km/h
  • VMAX 58.42km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 175 (100%)
  • HRavg 143 ( 81%)
  • Podjazdy 227m
  • Sprzęt Xenon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Okolice Skierniewic (południowe)

Wtorek, 14 września 2010 · dodano: 14.09.2010 | Komentarze 0